|
|
|
|
|
kategoria : Proza / Proza faktu / Inna
Zielony horyzont
a u t o r : biernat
Długo nie mogłem się opanować. Widok mijających gałęzi oraz zbliżający sie zielony horyzont jak ściana, kazały moim oczom rosnąć. Za mną był już chłod barierki, o którą sie przed chwilą opierałem. - Muszę ci coś powiedzieć - powiedziała dosłownie przed chwilą, gdy staliśmy wdychając świeże powietrze. Popatrzyłem na nią pełen nadziei. Chciałem, by to powiedziała. - Słucham - zapytałem - Długo sie zastanawiałam. Nie spałam prawie całą noc - przetarła oczy - i nie wiem jak ci to powiedzieć - teraz popatrzyła na mnie swoimi (przetartymi) wielkimi, zielonymi oczami. - Wiesz jak bardzo... - wykrztusiłem przez zaciśnięte gardło. - Posłuchaj - przerwała - posłuchaj mnie bardzo uważnie...
Nie wiem jak długo jestem bezwładny. Wiem, że ta nieważkość zaraz sie skończy. Wywijam rękami i patrzę na gałęzie. Jedna, druga. Zielony horyzont zbliża sie coraz bardziej. W głowie, jak w zamkniętym pudełku kuleczka, odbija mi się jej ostatnie zdanie.
Teraz zielony horyzont jest coraz bliżej. Za chwilę go dosięgnę. Tylko jeszcze raz przypomnę sobie jej ostatnie słowa. - Już cię nie kocham...
Niestety, tylko zalogowani użytkownicy mogą oceniać utwory.
śr. ocen : 0.00
il. ocen : 0
il. odsłon : 2858
il. komentarzy : 0
|
linii : 14
słów : 219
znaków : 1099
data dodania : 2005-11-04
|
Brak komentarzy.
Niestety, tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Wszelkie utwory zamieszczone w serwisie należą do ich autorów i są zastrzeżone prawami autorskimi. Zespół fanfiction.pl nie odpowiada za treść utworów i komentarzy. © 2005 - 2020 fanfiction.pl
|
|