|
|
|
|
|
kategoria : Proza / Fikcja / Fantastyka
Straszliwy Duch
a u t o r : Daro
w s t ę p :
Autor Dariusz Kamiński
u t w ó r :
STRASZLIWY DUCH
Było sobie halloween 1999 r. Postanowiłem razem z przyjaciółmi wybrać się na miejski cmentarz, by wywołać duchy. Wzieliśmy ze sobą zapałki i świece. Ubra-- liśmy się na czarno i wyszliśmy na cmentarz. Było nas dziewięciu rosłych chło-- paków. Pomalowaliśmy twarze na czarno{ rodem z niezłego horroru }. Wyglądaliśmy jak wampiry. Było bardzo póżno i ciemno. Wiał silny, porywisty wia-- tr. Trzęsło nas z zimna. Wybiła północ. Postanowiliśmy wywołać ducha mojej ba-- ci. Zapaliliśmy dwanaście świec na grobie. Zaczeliśmy chodzić dookoła grobu i wyć jak wilki do księżyca. I nagle stało się. Wszystkie świece zgasły i upadły na ziemię. Otworzyła się krypta. Na powierzchni pojawiła się zjawa o siwych włosach i ciele złożonym z samego szkieletu i jakichś resztek. Wszyscy się przestraszyli. Zjawa przemówiła : " Nazywam się Konstancja Kotowska. Jestem babcią tego idioty Dariusza Kamińskiego, który postanowił mnie wywołać. Podziękujcie mu serdecznie. Będę was straszyć i prześladować do końca życia ! " " Uciekajmy chłopaki ! " ---- krzyknąłem Zaczeliśmy krzyczeć wniebogłosy i uciekać, byle jak najdalej od tego miejsca. Każdy pobiegł w swoją stronę, a ja zostałem sam. Uciekałem ile sił w nogach. W końcu jednak padłem ze zmęczenia i zemdlałem. Gdy się ocknąłem zobaczyłem ducha babci, który powiedział : " Będę cię prześladować każdej nocy, do końca twoich dni ! Nie uwolnisz się ode mnie ! Powiedziawszy to znikła. Nagle zaczął padać deszcz. Grzmiało, błyskało. Niebo wyglądało jak kipiąca smoła. Wiał silny, porywisty wiatr. Wróciłem przerażony, przemoknięty i zmęczony do domu. W myślach słyszałem wciąż słowa babci. Od tego momentu życie moje zmieniło się w piekło. Miałem trudności z normalnym odżywianiem się i snem. Stałem się nerwowy. Przestałem chodzić do szkoły, bo byłem nieprzyto-- mny. Cały czas słyszałem jak echo słowa babci, chodziłem bez celu po mieście Robiłem głupie miny do ludzi na ulicy. A oni mówili tylko : " Kolejny wariat uciekł ! " Byłem jak obłąkany. To co było przed tym feralnym wydarzeniem nie miało dla mnie znaczenia. Znikło z mojej pamięci. Mój mózg przypominał bezwa- rtościową kupę mięsa. Ogoliłem się na łyso. Byłem blady, chudłem w oczach. W nocy było jeszcze gorzej. Wiał silny i porywisty wiatr. Ściany w moim pokoju drżały. W oknie ukazywał się duch. Śmiał się szyderczo i mówił : " Będę cię gnębił do końca życia ! Mój ci on ! " Ja krzyczałem i płakałem. Miałem moczenia nocne. Robiłem w gacie. Mój pokój przypominał zbiorowisko zbędnych produktów metabolizmu. Roznosił się dookoła niesamowity smród. Rodzice byli przerażeni. Nie wiedzieli co ze mną robić. Próbowali rozmawiać, tłumaczyć. Ja reagowałem agresją. Dewastowałem meble i sprzęty domowe. Rodzice uciekli z domu i schronili się u sąsiadów. Postanowi- li wezwać policję, pogotowie i straż pożarną. Podpaliłem dom. Cały dobytek moich rodziców uległ spopieleniu. Wyrosły mi rogi i pazury. Szczerniałem. " Jestem diabłem. Mam na rozkazy moce piekielne. Pokonam cię duchu ! " Duch babci więcej się nie pojawił. Ale w głowie słyszałem szyderczy śmiech ducha. Nie wytrzymałem. Dokonałem samospalenia. Został po mnie tylko popiół. Gazety na całym świecie pisały o wariacie, który wcielił się w diabła na ulicy w Łapach. Rodzice nie wytrzymali i popełnili samobójstwo. Ja zamieszkałem w krainie podziemi, gdzie spacerowały same szkielety. Miasto podziemne zbudowa- ne było z samych kości. Robiliśmy na nich malowidła, tak jak ludzie pierwotni. Moje życie rozpoczęło się od nowa. Nic nie pamiętam z poprzedniego wcielenia Żyłem z innymi szkieletami szczęśliwie i beztrosko.
Niestety, tylko zalogowani użytkownicy mogą oceniać utwory.
śr. ocen : 0.00
il. ocen : 0
il. odsłon : 2819
il. komentarzy : 1
|
linii : 56
słów : 724
znaków : 4209
data dodania : 2008-04-14
|
a u t o r : Aleks
d a t a : 2013-08-03
To jest fantastyczne.Już na początku mnie wciągnęło.Nie wiem dlaczego nikt nie chciał tej historii ci skomentować.Dobrze napisane i jest akcja.Tak powinno być.Piszę szczerze.
strona 1 z 1
strona :
1
Niestety, tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Wszelkie utwory zamieszczone w serwisie należą do ich autorów i są zastrzeżone prawami autorskimi. Zespół fanfiction.pl nie odpowiada za treść utworów i komentarzy. © 2005 - 2020 fanfiction.pl
|
|