|
|
|
|
|
kategoria : Proza / Fikcja / Fantastyka
Sen na dnie morza.
a u t o r : Triss
w s t ę p :
Ta cisza, która mnie otula. Żaden dźwięk nie zdoła jej zakłócić. Cisza, która miękka jest jak aksamit, zimna jak lód. Można się w niej zatracić, pozwala skupić się na myślach, poukładać wszystko. Albo po prostu zasnąć. Zasnąć i nie zbudzić się już więcej. Zasnąć, umrzeć, zasnąć.
u t w ó r :
Wiatr delikatnie muskał jej twarz. Przymknęła oczy, by lepiej czuć jego dotyk, morski zapach niósł ze sobą. W świetle zachodzącego słońca jej włosy zdawały się płonąć czerwonym ogniem. Długie puszyste pukle sięgały jej do połowy pleców. Były jej dumą, znakiem rozpoznawczym. Powoli otworzyła niebieskie oczy, które były niczym jeziora wypełnione bezgranicznym smutkiem. Niejedne już w nich utonął. Spojrzała na spokojne morze. Chciała je takie zapamiętać na zawsze. - Morze, odwieczna tęsknoto. Próżno w twej toni słońce i księżyc szukają odbicia. Morze, dusz ma, zabierz me życie. Przytul jak matka tuli do piersi swe dziecko. – mówiła cicho do siebie, a wiatr porywał jej słowa i niósł gdzieś daleko. Z piersi syreny wydarł się krzyk pełen bólu i cierpienia. Łza czysta słona spłynęła po jej policzku. Obejrzała się za siebie. Wzrokiem ogarnęła plaże skąpaną w pomarańczowym świetle zachodzącego słońca. Drewniany domek ukryty w śród palm, który należał do niej. To wszystko nic nie było warte. Nie liczyło się nic. Nic nie było. Lecz jeszcze jakaś cząstka w głębi niej buntowała się. Przycisnęła dłoń do piersi. - Spokojnie moje serce. Nie będzie bolało. Obiecuje Ci. Nie zaznasz już więcej szczęścia, ni smutku – spuściła wzrok na swoje nogi – Już nie zabijesz szybciej podczas tańca. Opuściła rękę wzdłuż ciała. Jej postać pochyliła się do przodu jakby wielki ciężar dźwigała. Zrobiła pierwszy krok w kierunku wody. Ciepły piasek nagrzany od słońca ogrzewał jej bose stopy. Po paru krokach poczuła dotyk morskiej wody. Na chwile jej postać zajaśniała niesamowitym blaskiem. Jej nogi zamieniły się w syreni ogon. Zanurzyła się w wodzie. W dogasającym świetle zachodzącego słońca odpłynęła od brzegu. Odwróciła się na plecy, by po raz ostatni spojrzeć na niebo, które zaczęło już ściemniać. Czekała, aż pojawi się pierwsza gwiazda, potem druga, a za nią następne, aż było ich już milion. Blade światło księżyca padło na jej twarz.
Niestety, tylko zalogowani użytkownicy mogą oceniać utwory.
śr. ocen : 4.00
il. ocen : 2
il. odsłon : 2828
il. komentarzy : 3
|
linii : 5
słów : 397
znaków : 1961
data dodania : 2008-04-22
|
Moje personalne marudzenie
Wybacz atak na twoje dzieło...ale jest ono troszkę hmm niegramatyczne... proszę popraw błędy składniowe typu "Niejedne już w nich utonął" co za gość który był grupą ludzi utonął? Poza tym nadmiar patosu wysypuje się brzegami. Mimo wszystko sam fragment jest ładny i po poprawieniu ma szansę stać się ciekawy
Wow
Jestem pod wrażeniem tego jak potrafisz wszystko opisać... Myślę, że dzięki tobie sama zacznę zwracać na to uwagę. Dzięki ;) Powodzenia w dalszym pisaniu :-)
a u t o r : luly9
d a t a : 2008-05-10
ciepło piasku
bardzo dogłębnie opisane, co pozwala na wczucie się w sytuację..i milion gwiazd
strona 1 z 1
strona :
1
Niestety, tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Wszelkie utwory zamieszczone w serwisie należą do ich autorów i są zastrzeżone prawami autorskimi. Zespół fanfiction.pl nie odpowiada za treść utworów i komentarzy. © 2005 - 2020 fanfiction.pl
|
|