|
|
|
|
|
kategoria : / /
Opowieści gramofonowej tuby (powieść brukowa na wakacje, jeśli akurat ktoś je ma)
a u t o r : 11144
- Halibut Mions- tak się nazywam- ukłonił się niski mężczyzna w kremowym kapeluszu. Wytrawny obserwator z łatwością mógł teraz wyłapać jego dziwny akcent i czerwone litery wyhaftowane na białym kiedyś kitlu tego sprzedawcy niewiadomoczego- AS. - Czego pan tu szuka - rzuciła rudowłosa kawałkiem cytryny z ekranu swego życia. Kapelusznik uchylił się. -Ależ wasza zapalczywość, po co te nerwy? Przecież ktoś musi tutaj posprzątać. - Ach tak- ruda podparła się pod boki przypalając swój kitel rozgrzaną lutownicą. - Nie ma, nie ma, nie ma!- zaczęła się nią odganiać jak od muchy. - Proszę, zima była taka sroga- Halibut zamrugał reklamówką wyjmując z niej niedojżałego banana. - Właściwie o co panu chodzi?- odezwał się Włodarz w progu. - Tylko o to żeby było ciepło, jesteście tacy wspaniali a te wasze witraże to przecież arcydzieła- Halibut otworzył drzwi do przedpokoju swojej szczerej duszy w którym aż roiło się od myszy sprytu. - Bum, dum, dups- zaklekotały okiennice. - Zamknij to okno- ryknął Włodarz, a Ruda posłusznie spełniła jego prośbę. Nagle, nie wiadomo skąd w pobliżu pojawiła się nowa postać. Była to słynna pianistka Lucerna Wąs Potocki, która pogłaskała Włodarza po szorstkim policzku i szepnęła czule - Mój ty jeżu. CDN
Niestety, tylko zalogowani użytkownicy mogą oceniać utwory.
śr. ocen : 0.00
il. ocen : 0
il. odsłon : 1068
il. komentarzy : 0
|
linii : 12
słów : 247
znaków : 1249
data dodania : 2009-10-21
|
Brak komentarzy.
Niestety, tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Wszelkie utwory zamieszczone w serwisie należą do ich autorów i są zastrzeżone prawami autorskimi. Zespół fanfiction.pl nie odpowiada za treść utworów i komentarzy. © 2005 - 2020 fanfiction.pl
|
|