|
|
|
|
|
kategoria : / /
Muzyka
a u t o r : Ancillea
Pam param pam pam.
Wystukuję sobie na blacie stołu posłyszany kiedyś rytm i nucę do niego melodię. Sama sobie się dziwię. Wszędzie czuć muzykę. Każde skrzypnięcie brzmi jak akord na pianinie. Deszcz kojarzy mi się z kwartetem smyczkowym. Stół jest bębnem.
Szelest kartek jest arią. Szurania, drapnięcia, plaśnięcia. Flety, puzony i trójkąt.
Wszystko zlewa się w jeden harmonijny utwór.
Tara ram.
W kołyszących się na wietrze drzewa widzę walc wiedeński. Nawet ptaki śmigające gdzieś za oknem kojarzą mi się z tańcem. Mogłabym przetańczyć w tym rytmie całe życie.
Nanana naaa...
Chcę się kołysać z drzewami. Nie mogę. Nie mogę przestać wybijać rytmu, bo wszystko ucichnie. Póki czuję muzykę, wiem, że żyję. Wszystko żyje.
Tidi BUM BUM BUM!
I głośniej. Grzmoty-kotły. Wszystko płynie szybciej. Ziemia krąży w okół własnej osi, wokół słońca. Księżyc krąży wokół ziemi. Słońce krąży wokół własnej osi. Coraz szybciej. Jeśli to w ogóle możliwe. Płynnie i urzekająco. Wyznaczam tempo: RAZ dwa trzy cztery, RAZ dwa trzy cztery.
Podskok. Ziemia się trzęsie. Jednak nie. To ja się trzęsę. Muzyka cichnie. Staje się powolna i kojąca.
Naaaa... na na naaaaaa na na naaaaaaaaaaa....
Jeszcze ciszej. Ciszej. Ciszej. Szept.
Koniec. Wszyscy się zmęczyliśmy i zasługujemy na odpoczynek.
Nawet pan, panie pielęgniarzu. Chyba tylko pan rozumie.
Albo nie.
Bo byście mnie tu nie zamknęli.
Niestety, tylko zalogowani użytkownicy mogą oceniać utwory.
śr. ocen : 0.00
il. ocen : 0
il. odsłon : 1514
il. komentarzy : 0
|
linii : 36
słów : 279
znaków : 1428
data dodania : 2010-11-23
|
Brak komentarzy.
Niestety, tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Wszelkie utwory zamieszczone w serwisie należą do ich autorów i są zastrzeżone prawami autorskimi. Zespół fanfiction.pl nie odpowiada za treść utworów i komentarzy. © 2005 - 2020 fanfiction.pl
|
|