|
|
|
|
|
kategoria : / /
Niezapowiedziany wędrowiec(Fik o House.M.D)
a u t o r : szczesliwaliczba
Na pokrytej białą kołderką śniegu drodze powstawały ślady. Mała dziewczynka zostawiała odciski swoich kozaczków. Miała na imię Rachel i właśnie spieszyła się do domu. Była wigilia Bożego Narodzenia. Wszystko pokryte było białym puchem, gdzieniegdzie z ośnieżonych dachów zwisały sople. Z nieba spadały płatki śniegu, które dziewczynka chętnie łapała na język. Rachel dobiegła do domu. Gdy zbliżała się do furtki, poczuła słodki zapach pierniczków upieczonych przez mamę. Może jeszcze zdążę je udekorować? - pomyślała dziewczynka popychając furtkę. Gdy weszła do domu, zapach jeszcze silniej dotarł do małego, zaróżowionego od mrozu noska. Zdjęła jak najszybciej swój czerwony płaszczyk oraz buty i pobiegła do kuchni. Tam czekała już na nią mama. Lisa Cuddy - zdaniem córki - była najwspanialszą mamą na świecie. Cuddy starała się na ten tytuł zasłużyć, co nie było łatwe. Pracowała w szpitalu jako dyrektor, co wymagało od niej wiele poświęcenia. Nie miała wiele czasu na sprawy prywatne, jednak wszelki wolny czas który miała starała się poświęcać córce. - Zobacz czy, na niebie pojawiła się pierwsza gwiazdka - szepnęła Lisa do ucha Rachel. Kiedy dziewczynka przycisnęła mały nosek do szyby bacznie obserwując niebo, Cuddy położyła na stół wszystkie potrawy.
- Mamusiu, patrz! Ktoś tam idzie! Lisa przerwała przygotowania do wigilijnej kolacji i wyjrzała przez okno.
Drogą szedł człowiek ubrany w czarny płaszcz. Miał bujne włosy, kilkudniowy zarost i niezwykłe oczy. Takie, które przyciągały i na długo zostawały w pamięci. Lodowe, morskie, nieprzeniknione. Znajome. Cuddy wzięła córkę na ręce i odsunęła się od okna. Nie, nie mogła go wpuścić. Po tym co zrobił, jej, innym. Dlatego że okazał się takim draniem, dlatego że bawił się jej uczuciami...
Zaskrzypiał śnieg, a po chwili oboje, matka i córka usłyszały pukanie do drzwi. - Mamo, może to ten zagubiony wędrowiec o którym mi opowiadałaś? Trzeba nakryć dla niego do stołu! - Mała Rachel wyrwała się z ciepłych maminych objęć i pobiegła po nakrycie. Może w Wigilię wszyscy zasługują na przebaczenie? - pomyślała Cuddy podchodząc do drzwi.
Niestety, tylko zalogowani użytkownicy mogą oceniać utwory.
śr. ocen : 6.00
il. ocen : 1
il. odsłon : 1132
il. komentarzy : 1
|
linii : 14
słów : 428
znaków : 2119
data dodania : 2011-02-05
|
:)
Super notka, szkoda że taka krótka chciała bym jeszcze bo jestem ciekawa co by się dalej stało :>
strona 1 z 1
strona :
1
Niestety, tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Wszelkie utwory zamieszczone w serwisie należą do ich autorów i są zastrzeżone prawami autorskimi. Zespół fanfiction.pl nie odpowiada za treść utworów i komentarzy. © 2005 - 2020 fanfiction.pl
|
|