|
|
|
|
|
kategoria : / /
Święta cz1
a u t o r : Lilijka
w s t ę p :
To opowiadanie opowiadać będzie o Arturze Weasley'u i Hermionie Granger
u t w ó r :
Był chłodny zimowy dzień Hermiona i Ginny poprzedniego dnia dostały list od matki rudzielca o ty, że mają przybyć do Muszelki wcześniej i pomóc jej w przygotowywaniach do świąt. Oczywiście obie z godziły się na to bez gadania, no chociaż Ginny nie była zadowolona z wizji pracy przy garach. Hermiona za to dość optymistycznie do tego podeszła i była bardzo zadowolona z faktu, że może pomagać w kuchni i wogule. Szły właśnie w stronę niedużego domu, w którym obecnie mieszkali państwo Weasley. Podczas drogi nie odzywały się do siebie ani jednym słowem, ich różne zdania na temat pomagania były różne, a obie były honorowe, więc nie było w tym nic dziwnego. W końcu doszły do drzwi, ruda nacisnęła na klamkę i lekko popchnęła dębowe drzwi, które lekko za skrzypiały. -Mamo, Tato już jesteśmy!-zawołała donośnie Nagle z kuchni wyłoniła się nie wysoka postać pani Weasley. -O dziewczynki już jesteście jak się ciesze.-podeszła do nich i obie mocno uściskawszy. -mamo wystarczy.-wydusiła z siebie ruda -Och Ginny.-zaśmiała się Hermiona -No wystarczy tego dobrego.-za rządziła Molly-Ginny ić z Hermiona do twojego pokoju i daj jej jakieś ubrania robocze i za...-spojrzała na zegarek-...i za 20 min widzę was obie w kuczni.Jasne?-spojrzała na obie pytająco -Tak jest.-za salutowała brązowooka -Tak mamo.-burknęła córka kobiet Obie pobiegły na górę aby przebrać się do pracy. Ginny weszła do pokoju jako pierwsza odrazu żuciła się do szafki i zaczeła z niej wciągać różne ciuchy, a przy tym mruczała: -Ta nie....to ani wcale... Hermiona słysząc to nie mogła powstrzymać się od chichoty, który powoli zaczą ją ogarniać. W końcu ruda nie mogąc już wy trzymać zachowania swojej przyjaciółki żuciła w nią pokaźnym kłębkiem uprań. Starszej gryffonce odrazu odechciała się śmiać. -Hej Ginny!-zawołała rozjuszona -No co trzeba było łapać.-stwierdziła z wyszością. -Och rudzielcu.-westchnęła Hermiona teatralni i szybkim krokiem udała się do łazienki, aby się przebrać.
Niestety, tylko zalogowani użytkownicy mogą oceniać utwory.
śr. ocen : 0.00
il. ocen : 0
il. odsłon : 1484
il. komentarzy : 1
|
linii : 17
słów : 400
znaków : 1977
data dodania : 2011-11-11
|
a u t o r : Ancillea
d a t a : 2011-11-13
Nie wierzę!
Weszłam na twój profil i nie mogę uwierzyć, że masz 15 lat. Takie błędy ortograficzne jakie popełniasz są na poziomie dziesięciolatki. Spróbuj może pisać w Wordzie, zanim będziesz wstawiać cokolwiek na tę stronę, bo aż oczy więdną. Sam tekst jest na poziomie dwunastoletniej czytelniczki wybitnych okazów jakimi są "Bravo", "Fun" i tym podobne. Nie jestem w stanie powiedzieć o twoim tekście nic dobrego, przykro mi bardzo.
strona 1 z 1
strona :
1
Niestety, tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Wszelkie utwory zamieszczone w serwisie należą do ich autorów i są zastrzeżone prawami autorskimi. Zespół fanfiction.pl nie odpowiada za treść utworów i komentarzy. © 2005 - 2020 fanfiction.pl
|
|