FanFiction.pl wiersze poezja serwis poetycko - literacki

u t w ó r


kategoria : / /



Skrzydła, r. 1

a u t o r :    Icarus


w s t ę p :   

Inspirując się na anime o tytule Sora no Otoshomino, zacząłem pisać ten oto twór, który ma zadanie uzmysłowić czytelnikowi, co tak naprawdę w życiu się liczy. Czy to są pieniądze i sława? Nie. To przyjaźń i bezinteresowna miłość do drugiego człowieka, która nie raz może uratować od nieszczęścia. Poniżej prezentuję rozdział pierwszy, który jest wprowadzeniem do historii.



u t w ó r :

Skrzydła

Rozdział 1
Spadająca Gwiazda

- Wstawaj! Spóźnisz się znowu do szkoły! - wrzasnęła dziewczyna przez zamknięte drzwi, za którymi słodko spał chłopak.
Hiroshi, gdyż tak miał na imię, otworzył oczy. Rozejrzał się wokół i powoli wstał z łóżka rozciągając ręce nad głową. Wyjrzał przez okno, za którym już na dobre zagościła wiosna. Kwiaty nabierały kolorów, a drzewa zieleniały. W powietrzu unosiła się specyficzna woń liści i trawy, a nawet latały już pierwsze owady. Motyle. To była pierwsza myśl, która przychodziła chłopakowi do głowy. Od pewnego czasu dręczył go dziwny sen, w którym widział jednego z nich, a raczej coś, co go przypominało. Mówiło do niego w nieznanym języku, a on sam stał na niedużej wyspie. Westchnął i postanowił otworzyć okno. Świeże powietrze od razu rozjaśniło mu umysł. Wziął kilka głębszych oddechów, a potem ubrał się. Wykonał codzienne czynności w łazience i zszedł na parter chcąc zjeść śniadanie. W kuchni już czekała na niego siostra, Naoko. Miała osiemnaście lat, jednak na pierwszy rzut oka nie było widać, że jest starsza od Hiroshiego o dwadzieścia cztery miesiące. Wyglądała zupełnie inaczej niż on. Podczas gdy chłopak był wysokim brunetem o zielonych oczach, Naoko była niską, blondwłosą dziewczyną.
- Czy wiadomo coś o rodzicach? - zapytał siostrę nalewając kawę do kubka.
- Nie... Nadal nic nie wiemy. Policjant był wczoraj jak byłeś w szkole. Powiedział jedynie, że trwają poszukiwania wraku samolotu na Pacyfiku. Sama nie wiem, co o tym myśleć. Nie chcę więcej płakać... - odpowiedziała Naoko ze łzami w oczach.
- Nie martw się. Odnajdą się i znowu wszyscy będziemy szczęśliwi. Wiesz... znowu miałem ten sen...
- Ten z motylem? Mówiłam ci już, że masz coś z tym zrobić. Idź do psychologa. To nie jest normalne, że śni się tobie to samo dokładnie co tydzień.
- Nie. Nie chcę wyjść na psychola. Sam sobie z tym poradzę. - obruszył się chłopak i wyjął z lodówki karton z mlekiem chcąc przyrządzić sobie płatki, gdy nagle telewizor sam się włączył.
"Jak donoszą świadkowie, na obrzeżach miasta zaobserwowano nietypowe zjawisko atmosferyczne. Wyładowania elektryczne zachodzące wysoko w chmurach były tak silne, że wyglądało to jakby pioruny spadały na ziemię. Zdarzenie miało miejsce dziś w nocy. Całe szczęście, że nikomu nic się nie stało...."
- Czemu telewizor sam się włączył? Czy to ma jakiś związek z tymi piorunami? - zapytała roztrzęsiona Naoko.
- Całkiem możliwe. Przejdę się w te okolice dziś po szkole. Może coś znajdę.
Hiroshi zjadł śniadanie, które sam przyrządził, wypił kawę i ruszył do szkoły. Był uczniem pierwszej klasy najlepszej szkoły średniej w kraju. Jego ojciec, Satsuki Tadashi, chciał, by jego syn uczył się w najwyższej klasy placówkach. Postarał się, by go tam przyjęli, jednak ten nie był z początku zadowolony. Wszyscy w liceum patrzyli na niego z góry, uważali, że nie warto zadawać się z byle kim. Nawet nauczyciele dawali mu w kość, lecz Hiroshi obiecał ojcu, że zrobi wszystko, by ukończyć szkołę z wyróżnieniem. Nie reagował na zaczepki, a przynajmniej starał się i robił swoje. Niestety nie miał za wielu przyjaciół, ludzie nie chcieli z nim nigdzie wychodzić czy bawić się. Jednak była jedna osoba, która poświęciła mu swój czas. Dziewczyna imieniem Eiko Otzukaro. Miała siedemnaście lat, lecz była w tym samy roku, co Hiroshi. Okoliczności zmusiły ją do powtarzania klasy. Sprawy rodzinne, nigdy nie chciała z kimkolwiek o tym rozmawiać. Była równie zamknięta w sobie, co chłopak, ale razem zawsze świetnie się bawili, rozmawiali i byli w stanie przegadać nawet całą noc. Dziewczyna dzięki niemu uśmiechała się. W ciągu pół roku bardzo do siebie się zbliżyli. Trudno to nazwać miłością, jednak łączyła ich pewna więź, dzięki której rozumieli się bez słów. Nie wiedzieli jeszcze, że czeka ich największy sprawdzian życia. Czy uczucie przerodzi się w coś głębszego i stałego...
Biegnąc do szkoły Hiroshi gestem pozdrawiał znajomych sklepikarzy i sprzedawców owoców.
- Cholera! Znowu spóźnię się. Dobrze, że pierwsza jest matematyka, pan Kazuki na pewno mnie zrozumie! - mówił po cichu dysząc ze zmęczenia, gdy nagle usłyszał straszny huk dochodzący ze wschodu miasta. Obawiając się, że ktoś mógł ucierpieć postanowił olać lekcje i sprawdzić, co się stało. Biegł ile miał sił w nogach. W końcu zauważył dym unoszący się na pobliskim polu.
- Jest tam kto?! - zawołał.
Odpowiedziała mu cisza. Zwrócił głowę w powietrze i nie mógł uwierzyć w to, co ujrzał. Niebo pokryte było chmurami burzowymi, z których wychodziły pioruny uderzając w ziemię tuż przed nim.
- Ale jak? Przed chwilą nie było żadnej chmury! Jak to możliwe? - pytał samego siebie Hiroshi.
W wydrążonej na kilkanaście metrów wgłąb dziurze zauważył leżące ciało nagiej kobiety.
- Co ty tam robisz?! Wyjdź stamtąd nim te pioruny w ciebie trafią! - krzyknął chłopak.
Jednak kobieta była nieprzytomna. Niczego nie była w stanie usłyszeć. Hiroshi nie wiedział, co zrobić. Bał się zaryzykować, gdyż mógł stracić życie na własne życzenie. Patrzył w powietrze na kłębiące się chmury, gdy usłyszał ten głos. Głos ze snu.
- Uratuj ją i samego siebie. Uratuj ją...i samego siebie.
- Ten głos w mojej głowie... Nie mam wyboru, idę po ciebie! - wrzasnął i zszedł po zboczu w dół. Nie dość, że pioruny nie dawały za wygraną to jeszcze zaczął padać rzęsisty deszcz. Wszystko zamokło, a chłopak spadł. Brudny od błota odwrócił się do kobiety, która szeptała coś niezrozumiałego. Chcąc wiedzieć, co mówi, przybliżył ucho do jej ust.
- Ojcze, wybacz, że zawiodłam. Wybacz mi...
W momencie, gdy usłyszał ostatnie słowo, jego uwagę przykuły poszarpane, kilkumetrowe skrzydła, którymi dysponowała poszkodowana.
- Czym ty jesteś? - zapytał przestraszony - Poczekaj, nic nie rób. Uratuję ciebie.
Wziął ją na ręce i z trudem zdołał wynieść z zapadliska, które robiło się coraz głębsze. Pośród błota, padającego deszczu i burzy z piorunami udało mu się, a trwało to dłuższą chwilę, gdyż za pierwszym razem spadł. W momencie, gdy położył dziewczynę na trawie wśród kwiatów, burza ustała, a niebo znów stało się bezchmurne.
- Dziękuję ci... - rzekła otwierając szafirowe oczy.
Dopiero teraz Hiroshi zauważył, że ma długie do pasa rude włosy, a jej twarz jest blada jak ściana.
- Dziękuję z całego serca za to, co zrobiłeś. Mogłabym umrzeć w obecnym stanie.
- Nie ma za co. W obecnym stanie? Co masz na myśli? I czym ty jesteś? - ponowił pytanie chłopak.
Dziewczyna wstała ukazując wszystkie swoje wdzięki i rozprostowała zniszczone skrzydła. Ciało miała równie blade, co twarz. Długie, zgrabne, lecz posiniaczone nogi. Biust wielkości dorodnych pomarańczy. Stała pośród promieni słonecznych nie wstydząc się niczego.
- Jesteś piękna... - zaczął Hiroshi, lecz ta mu przerwała.
- Moje imię to Chinatsu, jestem następczynią tronu niebieskiego po ojcu, Shintaro. Należę do anielskiego legionu wolności. - odpowiedziała spokojnie.
- To znaczy... Ty jesteś aniołem? Takim prawdziwym? Mam wrażenie jakbym śnił...
- To nie jest sen. To rzeczywistość. Uratowałeś mnie, a to znaczy, że masz prawo do jednego życzenia. Co więcej, straciłam łączność z moim mistrzem w bitwie o Krąg Nadziei. Muszę go odnaleźć...
- Czekaj! Co tu się wyrabia? Możesz mi wytłumaczyć, o czym ty mówisz?
- Ludzie nigdy nie powinni mieć styczności z aniołami. Nigdy. Jednak ja nie mogę powrócić... Przynajmniej nie teraz. Zostałam pokonana i shańbiona. Jesteś pewny, że chcesz znać historię, o której nawet nie powinieneś myśleć? Nie chcę, żebyś źle o nas myślał po tym, co dla mnie zrobiłeś.
- Powiedz mi wszystko po kolei... - odpowiedział Hiroshi do anielicy.






o c e ń     u t w ó r

Niestety, tylko zalogowani użytkownicy mogą oceniać utwory.

s t a t y s t y k a

śr. ocen : 5.00
il. ocen : 1
il. odsłon : 1345
il. komentarzy : 1
linii : 42
słów : 1483
znaków : 7598
data dodania : 2013-01-07

k o m e n t a r z e

    a u t o r : dragobonita
    d a t a : 2013-03-27

Ładnie to ujmując-skłania do refleksji. Ciekawe...

strona 1 z 1
strona : 1  

d o d a j    k o m e n t a r z

Niestety, tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.



p o l e c a m y

o    s e r w i s i e