FanFiction.pl wiersze poezja serwis poetycko - literacki

u t w ó r


kategoria : / /



Epoka lodowcowa

a u t o r :    JennaTheHusky


w s t ę p :   

o to moja własna wersja epoki lodowcowej .



u t w ó r :

Wszytko jest tak samo na początku z wiewiórem .
- Ej na stary nie kapuje . Dlaczego to właśnie naszą epoka nazwano ,, Epoką Lodowcową '' - powiedziała duże zwierze .
- Bo wszędzie jest lód ! - powiedział drugie .
- Ratunku na pomoc - wołały młode tych mniejszych trąbami .
- Wyłazić mi z stąd zaraz , ileż można czekać !? .
- Ale, ale tato !
- nie czas na zabawę w wyginięcie .
- No dobra chodźcie .
- Sal gdzie Eddy - zapytała samica tych żółwi .
- A wspominał że najpierw musi załatwić sprawę swojej ewolucji - odpowiedziała druga .
- patrze ja latam - i spadł
- Załatwił
Maniek zaczął się cofać wszyscy wołali na niego .
- Ej - zwrócił się do niego ojciec tych młodych co udawały że się topią . Zrób światu przysługę przez stań cofać ... koleś ! .
- jakbym miał taką mała trąbę nie wydzierał bym się na większych .
- No weź się nie wściekaj - wskazał na swoją rodzinę - Toczymy się tu już cały dzień .
- Spadaj ! Niech cię nie widzę . Jak sobie pójdziesz będzie trochę ciszej .
- Chodźcie niech zarznie tu mąk jeden .
Tym czasem na drzewie Sidney leniwiec śpi sobie smacznie nie zdając sobie sprawę że jego rodzina już dawno wyruszyło .
- Aaa , dobra już wstałem wstał - Uszy w górę kołki . Zenek , ciocia .
Zeskoczył na inną gałąź
- Berta , wujek grzyb .
Wszedł na inną .
Gdzie oni są ? .
Ej wy tam - krzyknął jak zjeżdżał z drzewa .
- Bo prze gapicie mi-mi-grację . Zostawili mnie , co rok ta sama heca . Dlaczego nikt mnie nie kocha ? . Nikogo już nie obchodzi moja dola . Dobra jak nie to idę sam .
Wdepnął w coś ...
- Ooo fuj . Ej ty twardy uważaj gdzie paskudzisz ! .
- Niesamowite świeża zieleninka - powiedział nosorożec - Frank . Jak to znalazłeś ?
- Nie gadaj ... wcinaj - odpowiedział drugi .
- O to przecież to ... nie myślałem że je wymroziło .
- Widać tego nie .
- Niech ja go tylko dorwę - Sidney wszedł na sałatkę . - Fu, , normalnie pecha ma dzisiaj , kumasz o co mi biega . O ale kanał , wy nosorożce macie takie małe móżdżki pewnie nawet nie kumacie co gadam . . O mniam to ... chyba ostatni w sezonie .
- Carl
- Tylko spokojnie .
- Zeżarł na sałatkę
- Ale narobiłem , nie że bym chciał .
Nosorożce się zbliżały .
- O a co to szyszka ja nie mogę niebo w gębie - powiedział Sidney . - Pycha , normalnie delicje . Wy też jedzcie smakowite co Bon .. .
- Teraz
- Teraz .

Sid dobił do czegoś a raczej do kogoś .
- Ej - odwrócił się Maniek .
Sidney schował się za Mańka .
- Udawaj że mnie tu nie ma .
- Kurczę chciałem was walnąć z całej siły .
- Nie przej mój się , Frank . Zabawimy się
- Nie daj nie zabić - błagał Sidney . - Proszę ja chcę żyć .
- Spadaj
- Wypłosz nie rób scen .
- Duży żuć na wypłosza i zmykamy .
- Ej i tak oberwiesz jak nie dziś to jutro .
- Ja bym zaczekał na kogoś . Okey .
- Słuchaj złamiemy ci kark i nic nie poczujesz . To jak ? .
- Myślałem że nosorożce są roślinożerne - odpowiedział Maniek .
- słuszna uwaga - dodał Sidney
- Ty siedź cicho .
- A kto tu mówi że my go chcemy wszamać .
- No zgadza się .
- Nie lubię zwierząt co zabijają dla zabawy .
- kogo to obchodzi ? .
- mnie to obchodzi - odpowiedział Sidney .
- Dobra , Słuchajcie jeśli uda wam się przejść ruchome piaski wypłosz jest wasz .
- No dalej , frędzle jedne - powiedział Sidney i rzucił kamieniem .
Kamień się jednak nie zapadł .
- kit wciskałeś ? .
- tak to był kit .
- Za nim- nosorożce ruszyły do ataku .
Maniek jednak wstawił się do ataku .
Jednym ciosem rzucił oba w tył . Lecz one wstały i ruszyły do ataku . Tym razem , wziął jednego kłami za róg , a drugiego wziął kłami w powietrze i rzucił o drugiego .
- juhu udało się , udało - i obaj przepadli w dół .
- Ale ty masz oczyska .
- Zjeżdżał z mojej trąby .
- Ej ty i ja niezła z nas ekipa może razem migniemy na południe .
- Tak jasne wskakuj mi na plecy .
- Ha ha , Serio .
- Nie .
- Ej to na południe zima idzie już czas migracji .
- Pa , pa
- Dzięki za ratunek , no to idę sam .
- Ej ty przerośnięty szczurze niech ja cię tylko dorwę .
Sidney zawrócił w stronę Mańka .
- Ha ha to przereklamowane , normalnie koszmar , a ty tylko ty i ja dwaj przystojniacy szukający szczęścia .
- Nie jeden gamoń szukający goryla który go obroni .
- Cwany jesteś choć nie wyglądasz . No to prowadź panie wielkoludzie . Się nazywasz .
- Manfred .
- Manfred , ja cię . Nie lepiej maniek mamuci maniak albo maniek marny .
- Przestań za mną łazić .
- dobra , dobra niech ci będzie lepiej po prostu się zamknę .
Potem jest przybliżenie na wioskę ludzi , widzimy kobietę mężczyznę , i ich dziecko . Potem widzimy dwa tygrysy stojące w oddali . Diego i Soto (i to już będzie inne ) .
- Spójrz tylko na to małe , Diego - powiedział Soto . - Myślę że mogło by wpaść do nas na małe co nieco .
- Uwielbiam smaczne desery - odpowiedział Diego .
- Zwłaszcza że jego tatuś wytłukł większość naszych barci i sióstr . Oko za oko nie sądzisz .
- Mój panie - odezwał się głos Sary ( ta ta mama przyjaciółki syna króla z króla lwa ) . - Już jestem , wzywałeś mnie .
- Tak - odpowiedział Soto - Chciałem cię zapytać czy się orientujesz kiedy twoja córka Nina ( Nina będzie wyglądać tak jak przyjaciółka syna syna króla z króla lwa . Wszystkie tygrysice będą wyglądać jak lwice z króla lwa tylko będą miały duże kły i krótkie ogony ) wróci z polowania .

- Nie ... o właśnie idzie .
Pojawiła się Nina . Nina przeszła obok nich nawet na nich nie spojrzała . Zanosiło się na to że znów nic nie upolowali , i to przez ludzi .
- Nina - zatrzymała ją Sara .
- Tak ...
- Gdzie jest zwierzyna ? - krzyknął Soto .
- Nie ma ...
- Co to znaczy ? .
- Ludzie znów nam przeszkodzili - odpowiedziała spokojnym tonem Nina
- Znowu ! - zdenerwował się Soto - teraz jeszcze bardziej pragnę śmierci tego dziecka .
- przepraszam panie - rzekła Nina
- To nie twoja wina - uspokoił się Soto . - Możesz iść .
Nina ukłoniła się i odeszła .
- Panie - pojawił się nagle jeden z tygrysów - O , Saro dobrze że tu jesteś .
- Co się stało - spytała przerażona Sara .
- Zdolnego napadli ludzie .
Sara obejrzała rany .
- Zaprowadźcie go do leża , i tak za dużo naszych już tam trafiło - dodało po chwili - Mój panie tym ludziom którzy to zrobili zerwiemy z nich skóry naszych barci i sióstr i wepchniemy głęboko do gardła .
- dobra kara nieźle kombinujesz Saro - powiedział Soto - Możesz odejść
Sara tak samo jak jej córka ukłoniła się i odeszła .
- Diego , zwołaj stado atakujemy o świcie . Diego już miał odejść .
- I pamiętaj dziecko chcę mieć żywe , zemsta tylko wtedy przyniesie przyjemność gdy sam je zabije .
W tym samym czasie Sara dotarło do domu . Weszła do niego .
- I jak głowa nadal cie boli - zwróciła się do męża .
- Jeszcze bardziej - dodał obolałym głosem . - miło że pytasz Nina się jakoś tym nie zainteresowała
- No wiesz kotku , jej kolejne polowanie się nie powidło .
- Naprawdę , moja biedna córcia , a moja głowa . Pójdę ją pocieszyć .
- Nie ja to zrobię , ty sobie tu leż i odpoczywaj .
Tak aaa - po raz kolejny zwinął się z bólu .
- Niech na ja tylko dorwę te renifery co cię tak poturbowały .
Weszła głębiej do jaskini były atm jej dwie córki Nina i młodsza Ewa .
- Ewciu ? . - zwróciła się do młodszej córki .
- Co ? .
- Bardzo śmieszne ile razy ma ci powtarzać żebyś nie bawiła się jedzeniem - ale i tak się śmiała , spojrzała na starszą córkę - Nina , nie siedź w takiej pozycji bo będziesz garbata na starość ! .
Nina się wyprostowała .
- Dziękuje kochanie , nie przej mój się następnym razem się uda .
- Ach tak wczoraj mówiłaś to samo i dzisiaj się znowu nie udało .
- O daj spokój . Soto się już tym zajął .
- Naprawdę ? .
- Ooo no chodź tu do mnie - i przytuliła starszą córkę .


















o c e ń     u t w ó r

Niestety, tylko zalogowani użytkownicy mogą oceniać utwory.

s t a t y s t y k a

śr. ocen : 0.00
il. ocen : 0
il. odsłon : 2324
il. komentarzy : 1
linii : 150
słów : 1601
znaków : 7892
data dodania : 2014-10-28

k o m e n t a r z e

    a u t o r : JennaTheHusky
    d a t a : 2014-10-28

fajne


może się spodoba ,

strona 1 z 1
strona : 1  

d o d a j    k o m e n t a r z

Niestety, tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.



p o l e c a m y

o    s e r w i s i e