FanFiction.pl wiersze poezja serwis poetycko - literacki

u t w ó r


kategoria : / /



herosi+czarodzieje.... możliwe??? roz.1

a u t o r :    Filemona32


w s t ę p :   

Pomyślcie sobie: co by było gdyby herosi odkryli czarowników i na odwrót? Wybuchłaby wojna, czy raczej ród herosów i ród czarodziei zjednoczył się, może aż ZAPRZYJAŹNIŁ??? Przekonacie się w tej serii ;)



u t w ó r :

Tego dnia Lucas był jak zwykle pierwszy w łazience w domku Hekate. Zawsze się dziwił jak jego koledzy i koleżanki spali do późna. Bez namysłu wszedł pod prysznic i odkręcił korek wody. Łazienka była dość mała jak na 17 osób, ale nikt się nie uskarżał. Kafelki na podłodze były koloru fioletowo-granatowym a na ścianach pojawiały się nieczytelne znaki które po 10 sekundach znikały. Lucas zawsze się zastanawiał jak to faktycznie działa. Może to iluzje? Albo przepowiednie, których jeszcze nie potrafimy odczytywać? Chłopak mógł tak rozmyślać godzinami lecz zorientował się, że wykorzystał całą ciepłą wodę.
- Kurcze, dziewczyny się wściekną...- mruknął pod nosem. Jak najszybciej zatrzymał już zimną wodę i wylądował stopami na gołe kafelki. Wytarł się ręcznikiem i założył na siebie ubrania: pomarańczowy, obozowy t-shirt i przetarte dżinsy. Dopiero teraz popatrzył na siebie. Jego orzechowe włosy żyły własnym życiem a zielone, przenikliwe oczy wydawały się kryć w sobie jakąś tajemnice. Wyglądam zwyczajnie.Aż za zwyczajnie.-pomyślał Lucas. Dopiero teraz uzmysłowił sobie że ma już 16 lat. Zwykle w tym wieku półbóg dostaje jakąś ważną lub mniej misje, która ma pomóc Bogom zapanować nad chaosem. Lucas jeszcze nigdy nie miał żadnej misji. Był po prostu Lucasem- jednym z dzieci Hekate. Chłopak poprawił koszulkę i wyszedł z łazienki. Troche się zdziwił gdy wszyscy z domku Hekate czekali niecierpliwie w kolejce patrząc wściekle na Bruneta.
- Co tak długo? Zapuściliśmy już korzenie!- Naskoczyła na niego blondynka z brązowymi oczami
- Spokojnie! Byłem tam tylko 5 minut.- oznajmił spokojnie Lucas
- 5 min?! Czekamy tu już od 2 godzin!- tym razem odezwał się Marcus, rudzielec z tatuażem, przywódca dzieci bogini magi. Marcus był tu najstarszy i odnoszono się do niego z szacunkiem. Lucas lekko zbity z tropu przytrzymał rzeczy i podszedł do swojego łóżka, przy którym ściana była oblepiona plakatami aby odstawić rzeczy. Nagle ktoś za plecami powiedział:
- Stary, co to było przed chwilą?- Zapytał. To był Alec, jego najlepszy kumpel ze wszystkich tutaj ludzi. Ciemnoskóry chłopak z wesołymi oczami oraz z nonszalanckim uśmiechem. Heros uśmiechnął i odpowiedział:
- Sory, zamyśliłem się. Myślałem o pewnych sprawach...
- Te sprawy nie mają imienia???- Alec wyszczerzył zęby- Widzę, że ciągle chodzisz zamyślony i do nikogo się nie odzywasz.
- alec, tylko ty w takich sytuacjach myślisz o dziewczynach - parsknął śmiechem Lucas.
Ich konwersacje zakończył dziewczęcy krzyk. Brunet od razu wybiegł na zewnątrz, ciągnąc za rękaw Aleca. Gdy zobaczył co się stało, zamurowało go.
Na ziemi leżał chłopak z kruczoczarnymi włosami, trzymający w ręku wąski patyk. Lucas wyczuł w tym przedmiocie ogromną energię. Nad nim stała Clarisse La Rue- przywódczyni domku aresa i najniebezpieczniejsza osoba w tym obozie. Lecz krzyk wydobywał się z dziewczyny stojącej obok. Nie jest ona stąd- pomyślał Lucas. Dziewczyna była ubrana w wielką szate ozdobioną herbem. Najbardziej Lucas skupił się na oczach. Były tak samo zielone jak jego. Tak samo intrygujące i przenikliwe. Nie zauważył nawet, że owa dziewczyna jest ruda. Patrzył się tylko w te piękne oczy. Mógłby patrzyć się na nie dniami lecz zadecydował inaczej. Wiedząc jakie krzywdy może przyrządzić Clarisse, Lucas ukląkł przy młodzieńcze i wyszeptał kilka zaklęć uzdrawiających.Ból na twarzy chłopaka zastąpiło miłe uczucie zdrowienia. Clarisse nadal patrzyła sie na jego jak na wyrzutka i powiedziała:
-przeżyje???
-Tak, na razie. Przy okazji: co on ci zrobił, że go tak poturbowałaś?!- krzyknął prawie Lucas
- wtargnął na nasz teren- prychnęła Clarisse
Nagle chłopak otworzył oczy.
- Kim jesteś?- zapytał Lucas
- Nazywam się Neville Longbottom, jestem uczniem hogwartu.- wyszeptał, po czym zemdlał.









o c e ń     u t w ó r

Niestety, tylko zalogowani użytkownicy mogą oceniać utwory.

s t a t y s t y k a

śr. ocen : 5.00
il. ocen : 1
il. odsłon : 1434
il. komentarzy : 1
linii : 22
słów : 695
znaków : 3820
data dodania : 2015-05-10

k o m e n t a r z e

    a u t o r : Victoria
    d a t a : 2015-09-03

Super


Bardzo fajne, fajnie połączyłaś książki. HP i PJ, hmmm... może być ciekawie. Zapraszam do mnie na "Era Dzieci Potter'a"

strona 1 z 1
strona : 1  

d o d a j    k o m e n t a r z

Niestety, tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.



p o l e c a m y

o    s e r w i s i e