|
|
|
|
|
kategoria : / /
Zwyczajny dzień.
a u t o r : Martynkaa122
w s t ę p :
To już drugi rozdział! Konentujcie i piszcie co robię nie tak!
u t w ó r :
Kiedy doszłam do szkoły krzyknąl do mnie Jaś, Jaś Dąbrowski mój najlepszy przyjaciel a także sławny YouTuber. Ale ja traktuje go normalnie, tak jak powinnam go traktować. -Hej Martynka.-powiedział do mnie przytulając mnie. chłopak miał brązowe włosy i oczy. Miał dwa Pietrzyki po lewej stronie nosa co dodawało mu strasznie dużo uroku. -Hejka. -Mam dla Ciebie pytanko.-powiedziałam to uśmiechając się do mnie szeroko. -Tak?-Powiedziałam to, czując że chodzi mu o moje urodziny które są jutro, kończę 19 lat. -Bo sama najlepiej wiesz, że jutro są Twoje urodziny! a więc z tej okazji z naszą paczką, czyli Ty, Ja, Karolina, Oskar, Natalia i Kacper zorganizowaliśmy wyjazd pod namioty dzisiaj.-dlaczego dzisiaj? Bo jutro moi rodzice robią urodziny dla rodziny..- Zgadzasz się? -O Jezu, jesteście najlepsi! Skąd widzieliście, że akurat tego chce!?-powiedziałam to głośno, radośnie, żeby naprawdę zauważył że mi się bardzo podoba ten pomysł. -Przyjaciele wiedzą najwięcej.-powiedział to z chytry uśmiechem. -Kocham was.-gwałtownie go przytulilam, bardzo mocno. Było mi miło kiedy to odwzajemił. -My Ciebie tez.-powiedział to a w jego oku pojawił się błysk którego nigdy wcześniej nie widziałam lub po prostu nie zauważyłam.
*perspektywa Jasia* -Kocham Was.-gwałtownie mnie przytuliła, a ja poczułem coś dziwnego...to było Miłe, ale tak jakby..może..? Niee...przecież my się tylko przyjaźnimy! -My Ciebie tez.-Wtedy dziewczyna się zarumienila. Przez chwilę byłem wystawiony, bo pomyślałem, że powiedziałem że ja ją też..ale na szczęście nic takiego nie palnołem. No dobrze, to po szkole pójdziemy do domów spokojem się i spotykamy się o 17 w parku. Ale jeśli chcesz mogę po Ciebie zajść, albo do Ciebie.-zaśmialismy się. -Przyjdź do mnie o 16, jeśli będziesz chciał. -Pewnie, zd przyjdę.-zrobiło mi się gorąco.
Lekcje w szkole strasznie szybko minęły. Na szczęście, bo już bardzo Chciałam żeby Jasiek do...znaczy żebyśmy pojechali na te namioty. O 15:50 ktoś zapukal do drzwi, nie był to nikt inny jak Jasiek.
Niestety, tylko zalogowani użytkownicy mogą oceniać utwory.
śr. ocen : 0.00
il. ocen : 0
il. odsłon : 1370
il. komentarzy : 0
|
linii : 24
słów : 390
znaków : 2039
data dodania : 2015-08-29
|
Brak komentarzy.
Niestety, tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Wszelkie utwory zamieszczone w serwisie należą do ich autorów i są zastrzeżone prawami autorskimi. Zespół fanfiction.pl nie odpowiada za treść utworów i komentarzy. © 2005 - 2020 fanfiction.pl
|
|