|
|
|
|
|
kategoria : / /
PANI - 1
a u t o r : gukus
Hyo Min stała pod bramą swojego domu, przeszukując torebkę od 5 minut. Była już cała zdenerwowana tym że nie potrafił znalezć swoich kluczy do bramy. Do głowy przychodziły najgorsze myśli, że mogła je zostawic w kawiarni, taksówce, czy co gorsza mógł jej ktoś ukraść!
Wysypała wszystkie rzeczy z torebki na chodnik. Odgarniała rękami wszystko bardzo gwałtownie. Ze zdenerwowania trzęsły jej się dłonie, przez co nie umiała nic złapać w nie. Nagle cień zasłonił jej rozsypane rzeczy na chodniku. Hyo Min zapłakaną twarz podniosła do góry, aby ujrzeć co lub kto przeszkadza w poszukiwaniach.
Nad nią stała wysoka dziewczyna o całkiem ciemnej karnacji, w potarganych szortach z Big Star'a, podkoszulku w zielone paski. Całość dopełniały nieschludnie załozone podkolanówki i stare trampki. Miała krótką dziewczęcą fryzurę układającą się w grzybek z pasemkami niebiesko-filetowymi na czarnych włosach.
Hyo Min przełknęła ślinę, gdy ujżała jej twarz nie wyraźnie, bo pod słońce, ale dało się z nie odczytać jej surowość. Szybko poskładała rzeczy do torby i wstała. Mocno ścisneła torbę i spojrzała dziewczynie w oczy.
- Słucham?-wydukała poczym pociągneła nosem.
Dziewczyna oparła się na lewej nodze. Spojrzała się najpierw na brame, późniek na dom za bramą i znowu zwróciła swój zwrok na Hyo.
-Mieszkasz tu?-spytała szybko. -Proszę?-Hyo Min tak jakby nie zrozumiała. -Pytam, czy tu pani mieszka- powiedziała nieznajoma głośniej pochylając się przy tym nad Hyo. - T-tak...-przycisneła się blizej torby. - To dobrze wiedzieć- uśmiechneła się kobieta.-Zostawiłaś klucze w bramie jak dzisiaj wychodziłaś. Próbowałam panią dogonić i ke tobie przekazać, ale wsiadła pani do taksówki-wyciągneła z kieszeni klucze.
Hyo Min zaświeciły się oczy, a na jej twarzy pojawił się uśmiech. Wystawiła ręce do przodu, a kobieta dała jej klucze. Ścisneła je w dłoni. Ponownie spojrzała na jej zbawicielke.
-Dziękuje!- ukłoniła się nisko. Poczuła dłoń na swoich plecach. Uniosła trochę głowę i zobaczyła jak kobieta się pochyla i posyła jej uśmiech, który wydał jej się naprawdę śliczny.
-Do usług-powiedziała kobieta i się zaśmiała.
Hyo Min się wyprostowała.
- Nie, naprawdę dziękuję. Uratowałaś mi życie.
Nieznajoma ponownie się zaśmiała.
-Ależ nie ma za co- poklepała ją po ramieniu.-Tak, więc trzymaj się i nie gub więcej kluczy, bo niewiadomo czy nadazay się okazja, żebym je znowu znalazła i oddała pani-pomachała i przebiegła na drugą strony ulicy.
Hyo Min uśmiechnęła się i odwróciła się w strone wiwelkiej bramy. Wsunęła klucz do zamka i przekręciła. Mocno pchnęła stalowe kraty, które zaskrzypiały. Posiadłość, którą zamieszkiwała sama nie była za wielka, ale za to piękna i stara. Całość była bardziej w stylu angielskim niż koreańskim. Cały dom był z cegły. Posiadał jedno piętro i parter. Przed domem był niestety zaniedbany ogród jej babci, która zmarła zeszłej zimy.
Otworzyła drzwi domu. Po śmierci babci, jej rodzice wyremontowali go dla Hyo Min. Całe wnętrza były w kolorze waniliowym. W pokojach panowały nowoczesne meble, dobrze wyposażona kuchnia. W jej sypialni, ktora była na piętrze było piękne duże łóżko, dębowa szafa po jej babci i balkon z widokiem na jej osiedle.
Rzuciła się na sofę w salonie i wtuliła się w poduszkę. Teraz odreagowywała sytuację nastał chwile wcześniej. Przetarła oczy, mocno ziewnęła, prawie jak dziecko i przymknęła oczy. Tylko na chwile, pomyślała i zasnęła.
~*~
Hyo Min obudził deszcz stukający o parapet za oknem. Spojrzała na zegarek. 17:34. Spałam trzy godziny, pomyślała. Usiadła na sofie i się rozglądnęła po pokoju. Panowały tam egipskie ciemności. Na dworze było pochmurno i lało jak z cebra.
Dziewczyna poczuła się głodna, więc wstała i ruszyła do kuchni. Zdziwiła się gdy otworzyła lodówkę, bo nie znalazła w niej nic praktycznego do zjedzenia.Po chwili namysłu, postanowiła że pójdzie do sklepu osiedlowego i coś sobie kupi na obiad.
Z tego względu że Hyo Min jest roztrzepana, przez następne dziesięć minut szukała parasola. Biegała w domu w te i wew te. znalazła w końcu w starej szafie babci. Gdy zamykała bramę trzy razy sprawdziła czy nie zostawiła w niej kluczy.
W drodze powrotnej ze sklepu sprawdzała czy napewno wszystko ze sobą wzięła. Nieraz zostawiła u pana Kima w sklepie swój portfel. Na całe szczęscie pan Kim był uczciwym człowiekiem i zawsze oddawał jej portfel cały i zdrowy.
Była juz kilka metrów od swojej bramy, gdy ujrzała dziewczynę, ktora pod nią stała cała mokra od deszczu. Nieznajoma zwróciła na nią wzrok, gdy ta upuściła parasol na mokrą jezdnie.
Niestety, tylko zalogowani użytkownicy mogą oceniać utwory.
śr. ocen : 6.00
il. ocen : 1
il. odsłon : 1481
il. komentarzy : 1
|
linii : 59
słów : 945
znaków : 4599
data dodania : 2016-08-07
|
Hej, podoba mi się Twoje opowiadanie. Temat wygląda zachęcająco i konstrukcja jest prawidłowa. Niestety warsztat pisarski cierpi ;-) Podejrzewam, że posiadanie Bety by pomogło. Literówki i zamienione słowa można łatwo skorygować zwłaszcza jeśli robi to ktoś z zewnątrz, a nie autor opowiadania.
Powodzenia w dalszym pisaniu :-D
strona 1 z 1
strona :
1
Niestety, tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Wszelkie utwory zamieszczone w serwisie należą do ich autorów i są zastrzeżone prawami autorskimi. Zespół fanfiction.pl nie odpowiada za treść utworów i komentarzy. © 2005 - 2020 fanfiction.pl
|
|